|
www.rkka.fora.pl Forum poświęcone Armii Czerwonej
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kawher
Dołączył: 08 Cze 2012
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:31, 12 Cze 2012 Temat postu: Snajperzy przed WWO |
|
|
W czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej snajperów dla RKKA "produkowano" niemalże na masową skalę. Takie nazwiska jak Zajcew, Sidorenko czy Ludmiła Pawliczenko przeszły do legendy. Jak jednak sprawa snajperów wyglądała w Armii Czerwonej przed wojną z Niemcami? Były jakieś specjalne szkolenia, czy za strzelców wyborowych uznawano po prostu wyróżniających się strzelców w poszczególnych oddziałach? W terminologii sowieckiej jest rozróżnienie między pojęciami "snajper" a "strzelec wyborowy", czy terminy te można używać zamiennie? Czy przed 1941 były jakieś wyróżniki (np oznaki lub naszywki) snajperów na mundurach? Jak wyglądało ich wyposażenie: broń, optyka, ubiory maskujące? W czasie Wojny Zimowej Finowie zasłynęli ze swych snajperskich wyczynów. Jakoś cicho o podobnych osiągnięciach w tej wojnie strony radzieckiej. Było coś podobnego, czy czas sowieckich snajperów nstał dopiero w ramach WWO?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
al-muell
Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 717
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 14:11, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Hmm, OSOAWIAChIM produkował masowo specjalistów. Snajperami zostawali zwykle ludzie, którzy w cywilu wyróżnili się jako strzelcy - czyli np. jeśli ktoś przed wojną dostał "Woroszyłowskiego Strzelca", nawet 1 stopnia (drugiego było bardzo niewielu), to miał duże szanse zostać snajperem. Choć np. jak Pawliczenko zgłosiła chęć zostania snajperem, to ją najpierw wyśmiali (ze względu na trwałą i umalowane paznokcie), a np. Zajcewa nie chcieli zrobić snajperem, mimo że jego umiejętności strzeleckie były znane, bo był... za niski.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kawher
Dołączył: 08 Cze 2012
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:15, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Podsumowanie osiągnięć Pawliczenko za książką Stronge'a "Snajper w akcji":
Jej umiejętności strzeleckie zostały szybko docenione i została snajperką, początkowo używając karabinu powtarzalnego Mosin-Nagant z celownikiem o powiększeniu 3,87x. Pawliczenko wstąpiła do 25 Czapajewskiej Dywizji Strzelców i zadebiutowała w walce w plutonie snajperów pod Bielajewką koło Odessy w lecie 1941. Początkowo odczuwała wielką niechęć do odbierania życia. Mimo iż była wyszkolona do zabijania i myślała, że jest gotowa, stwierdziła że nie da rady strzelać. Jej wahanie minęło gdy żołnierz obok niej został postrzelony i zabity. Szybko zwróciła na siebie uwagę dowódców swoimi umiejętnościami i skutecznością, często leżąc na zamaskowanym wysuniętym stanowisku przez 18 godzin pod rząd. Przez większą część swojej kariery stosowała klasyczną taktykę snajpera wybierając ważne cele, jak oficerowie czy snajperzy wroga. Pawliczenko wolała używać karabinu samopowtarzalnego Tokariew SWT-40, głównie z powodu łatwiejszego przeładowywania broni niż w karabinie Mosin-Nagant. W sierpniu 1941 Pawliczenko awansowana do stopnia sierżanta brała udział w bitwie o Odessę. zabijając 187 żołnierzy wroga w ciągu 10 tygodni. Mimo trzykrotnego zranienia pozostała ze swą jednostką gdy została przeniesiona do Sewastopola. Tam służyła jako dowódca snajperów i awansowana do stopnia porucznika. Łącznie miała na koncie 309 trafień, w tym ponad 100 oficerów i niemieckiego snajpera z ponad 500 trafieniami na koncie.. W czerwcu 1942 została ranna odłamkiem pocisku moździerzowego i ewakuowana przez okręt podwodny
Później miała zajmować się szkoleniem snajperek, których wyszkoliła 1885. Z których zaledwie około 500 przeżyło wojnę.
Do oficjalnych danych odnośnie "zaliczeń" sowieckich snajperów to trzeba podchodzić dość ostrożnie...
Rzuciłem okiem w rosyjską wiki względem wspomnianej przez al-muella odznaki "Strzelca Woroszyłowskiego". Została ustanowiona 29 grudnia 1932. Oprócz jej dwóch stopni była jeszcze odznaka "Młodego Strzelca Woroszyłowskiego". Odznaki te były nadawane w RKKA do maja 1939, a w innych organizacjach obronnych do 1941 roku. Ogółem nadano ich możliwe że nawet dziewięciu milionom strzelców! Sowieci mieli więc w czym wybierać zapotrzebowując snajperów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kawher dnia Wto 15:21, 12 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
al-muell
Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 717
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 17:17, 12 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Dodajmy, że Pawliczenko po wojnie została majorem służby nabrzeżnej WMF. Nie była może najwyższą rangą kobietą w radzieckich Siłach Zbrojnych, ale zaszła wysoko. Akurat jej osiągnięcia nie są raczej negowane przez nikogo.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez al-muell dnia Wto 17:44, 12 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kawher
Dołączył: 08 Cze 2012
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 9:25, 13 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
al-muell napisał: | Akurat jej osiągnięcia nie są raczej negowane przez nikogo. |
Wiesz, 309 trafień w ciągu zaledwie paru miesięcy? Mało kto odnosił takie sukcesy w ciągu paru lat. A tu zaledwie kilka miechów. To musi bydzić wątpliwości...
Znam przynajmniej dwie historyjki podważające propagandowo nagłaśniane osiągnięcia Pawliczenko.
Pierwsza wiąże się z zacytowanym już przeze mnie zastrzeleniem przez Ludmiłę niemieckiego snajpera z 500 trafieniami na koncie. Piękna sprawa, ale Niemcy twierdzą iż najskuteczniejszy ich snajper Matthaus Hetzenauer miał 345 trafień. Następnie był Josef Allerberger z 257 i Bruno Sutkus (niezmiernie ciekawa postać, półlitwin) 209. Nawet rzekomy przeciwnik Zajcewa ze Stalingradu Erwin Konig (postać raczej nieistniejąca w rzeczywistości) miał mieć około 400. Jakiegoż to więc snajpera z 500 trafieniami zabiła Pawliczenko?
Druga historyjka poddawana w wątpliwość to rzekome trafienie przez Ludmiłę niemieckiego snajpera w oko. Pocisk radzieckiej snajperki miał przejść przez szkła celownika optycznego hitlerowskiego snajpera. Rzecz teoretycznie możliwa, ale bardzo trudna. Do tej pory trwają spory czy w Wietnamie udało się coś podobnego Carlosowi Hathcockowi, wirtuozowi wśród amerykańskich snajperów.
Mignęła mi kiedyś informacja jakoby radzieccy snajperzy od lutego 1937 mieli nosić do munduru galowego jakąś naszywkę na kołnierzu. Wie ktoś coś o tym?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kawher dnia Śro 9:29, 13 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zaicev
Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bochnia
|
Wysłany: Śro 11:46, 13 Cze 2012 Temat postu: Re: Snajperzy przed WWO |
|
|
kawher napisał: | W terminologii sowieckiej jest rozróżnienie między pojęciami "snajper" a "strzelec wyborowy", czy terminy te można używać zamiennie? |
Nie ma rozróżnienia. Przeważnie używa się określenia snajper, dopiero teraz w czasach rosyjskich weszło określenie na SW, ale nie wiem jak to po rosyjsku się nazywa nawet .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kawher
Dołączył: 08 Cze 2012
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:24, 13 Cze 2012 Temat postu: Re: Snajperzy przed WWO |
|
|
Zaicev napisał: | dopiero teraz w czasach rosyjskich weszło określenie na SW, ale nie wiem jak to po rosyjsku się nazywa nawet . |
Ja spotkałem się z określeniem "mietkij striełok"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
al-muell
Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 717
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 10:56, 14 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Hm, ale mietkij striełok to funkcjonował chyba tylko po wojnie w DOSAAF-ie, w wojsku chyba nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kawher
Dołączył: 08 Cze 2012
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:13, 14 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Pewnie masz rację. Mi chodziło tylko o możliwość zamiennego używania sformułowań "strzelec wyborowy" i "snajper" odnośnie sił zbrojnych ZSRR. Obecnie u nas za literaturą angielskojęzyczną przyszła moda na oddzielne traktowanie tych pojęć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
al-muell
Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 717
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 14:47, 14 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
kawher napisał: | al-muell napisał: | Akurat jej osiągnięcia nie są raczej negowane przez nikogo. |
Wiesz, 309 trafień w ciągu zaledwie paru miesięcy? Mało kto odnosił takie sukcesy w ciągu paru lat. A tu zaledwie kilka miechów. To musi bydzić wątpliwości...
Znam przynajmniej dwie historyjki podważające propagandowo nagłaśniane osiągnięcia Pawliczenko.
Pierwsza wiąże się z zacytowanym już przeze mnie zastrzeleniem przez Ludmiłę niemieckiego snajpera z 500 trafieniami na koncie. Piękna sprawa, ale Niemcy twierdzą iż najskuteczniejszy ich snajper Matthaus Hetzenauer miał 345 trafień. Następnie był Josef Allerberger z 257 i Bruno Sutkus (niezmiernie ciekawa postać, półlitwin) 209. Nawet rzekomy przeciwnik Zajcewa ze Stalingradu Erwin Konig (postać raczej nieistniejąca w rzeczywistości) miał mieć około 400. Jakiegoż to więc snajpera z 500 trafieniami zabiła Pawliczenko?
Druga historyjka poddawana w wątpliwość to rzekome trafienie przez Ludmiłę niemieckiego snajpera w oko. Pocisk radzieckiej snajperki miał przejść przez szkła celownika optycznego hitlerowskiego snajpera. Rzecz teoretycznie możliwa, ale bardzo trudna. Do tej pory trwają spory czy w Wietnamie udało się coś podobnego Carlosowi Hathcockowi, wirtuozowi wśród amerykańskich snajperów.
Mignęła mi kiedyś informacja jakoby radzieccy snajperzy od lutego 1937 mieli nosić do munduru galowego jakąś naszywkę na kołnierzu. Wie ktoś coś o tym? |
Napewno było to ubarwione, snajpera z 500 pewnie nie było, ale z tego co wiem, jej ilościowy wynik jest prawidłowy.
Historię o przestrzeleniu optyki i trafieniu w oko słyszałem tylko w odniesieniu do Hathcocka (który strzelał bez optyki, a przeciwnika wypatrzył właśnie po odblasku na obiektywie). Historia hathcocka jest chyba prawdziwa, ale w przypadku Pawliczenko raczej nie miałby ktop tego sprawdzzić tak, by była stuprocentowa pewność.
Co do naszywek - jedyne znane mi naszywki dla snajperów to były chyba wprowadzone w 1956 - otóż na zapięciu gimnastiorki miał być naszywany na całej długości pasek z sukna w kolorze czerwonym (lub malinowym? nie pamiętam). Nie bardzo wiem po co. OK, na codzień snajper się wyróżniał, widać, że elita, ale w polu? jak nie dostał kombinezonu maskującego to był niezwykle łatwym celem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr2104
Politruk
Dołączył: 22 Lis 2010
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:48, 14 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Pewnie zakładano że snajper "z definicji" będzie miał kombinezon...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kawher
Dołączył: 08 Cze 2012
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:19, 14 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
al-muell napisał: |
Historię o przestrzeleniu optyki i trafieniu w oko słyszałem tylko w odniesieniu do Hathcocka (który strzelał bez optyki, a przeciwnika wypatrzył właśnie po odblasku na obiektywie).
Co do naszywek - jedyne znane mi naszywki dla snajperów to były chyba wprowadzone w 1956 - otóż na zapięciu gimnastiorki miał być naszywany na całej długości pasek z sukna w kolorze czerwonym (lub malinowym? nie pamiętam). |
Jesteś pewny iż owego Wietnamczyka Hathcock trafił nie używając celownika optycznego? Parę razy czytałem różne opisy owego zdarzenia, ale jakoś nie zwróciłem uwagi na ten szczegół. Ulubioną bronią Carlosa w Wietnamie był Winchester Model 70 z celownikiem teleskopowym. Z góry więc zakładałem że i tym razem korzystał z tego celownika. Czasami strzelał też z M14 z takimż celownikiem. No i do obrony osobistej miał Colta M1911A1 kal. .45.
Kumpel podrzucił mi parę numerów pisma "Poligon". Jestem w trakcie czytania artykułu Mariusza Boconia "Snajperzy Armii Czerwonej w okresie II Wojny Światowej". Autor pisze m.in.:
10 lutego 1937 wyróżniono strzelców wyborowych wprowadzając do umundurowania galowego malinową naszywkę noszoną na kołnierzu i plisce osłaniającej guziki bluzy mundurowej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
al-muell
Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 717
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 17:59, 14 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Masz rację - rozkaz NKO nr 2 z 10 stycznia 1937r., a więc coś pokręciłem. Przechodził taki pasek przez całe zapięcie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
al-muell
Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 717
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 8:07, 15 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
al-muell
Dołączył: 04 Sty 2012
Posty: 717
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pią 8:10, 15 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
kawher napisał: |
Jesteś pewny iż owego Wietnamczyka Hathcock trafił nie używając celownika optycznego? Parę razy czytałem różne opisy owego zdarzenia, ale jakoś nie zwróciłem uwagi na ten szczegół. Ulubioną bronią Carlosa w Wietnamie był Winchester Model 70 z celownikiem teleskopowym. Z góry więc zakładałem że i tym razem korzystał z tego celownika. Czasami strzelał też z M14 z takimż celownikiem. No i do obrony osobistej miał Colta M1911A1 kal. .45.
|
Taką wersję gdzieś czytałem. Może coś pokręciłem, ale utkwił mi w pamięci fragment, że był szybszy i wypatrzył wietnamczyka jako pierwszy właśnie dlatego, że w przeciwieństwie do swego przeciwnika nie miał celownika optycznego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|